Prezentowane w dalszym ciągu cztery prace stanowią odbicie wszystkich referatów wygłoszonych w czasie sesji, ale z oczywistych powodów nie oddają w pełni klimatu tego spotkania, jego atmosfery duchowej przygody i intelektualnego wyzwania.
Można przyjąć, że fizyka matematyczna zaczęła być postrzegana jako
odrębny dział fizyki w latach dwudziestych XX wieku tę samodzielność
przypieczętowało ukazanie się w roku 1924 roku pierwszego tomu fundamentalnego
dzieła Couranta i Hilberta ,,Methoden der mathematischen Physik, do dziś
pozostającego w wielu działach niezastąpionym źródłem informacji, choć
niewątpliwie obejmującego swym zasięgiem bardzo ograniczony fragment dzisiejszej
matematycznej fizyki. Jednocześnie ten sam okres był świadkiem powstawania,
stale poszerzającego się z upływem czasu, rozdziału fizyki i matematyki
jak pisze K. Maurin we wstępie do tomu ,,Mathematical Physics and Physical
Mathematics, PWN, Warszawa 1976, zjawiska nie do pomyślenia dla poprzednich
pokoleń badaczy. I dodaje dalej ,,To, co nazywamy fizyką matematyczną,
jest ostatnią desperacką próbą przerzucenia mostu nad tą przepaścią.
Kto wie, czy to nie właśnie świadomość tej poszerzającej się przepaści pod stopami nie jest jednym z ważniejszych czynników inspirujących wysiłki przeszłych i obecnych pokoleń fizyków matematycznych. Jakby to nie było w rzeczywistości, na tym moście powstało przez te okrągłe siedemdziesiąt lat wiele wspaniałych i zapierających dech w piersiach budowli, z których okien podziwiać można zarówno jeden jak i drugi brzeg. Wymieńmy tu młodą, a już bogatą wieloma wynikami teorię grup kwantowych, czy też teorię strun łączącą w niewiarygodny sposób opis zjawisk mikroświata z poziomu już nie sub-atomowego, a sub-cząstkowego, z niewyobrażalnie złożonymi obiektami teorii grup skończonych sławny ,,Monster czy ,, Monstrous Moonshine, których częściowe tylko oswojenie metodami teorii strun przyniosło R. Borcherdsowi medal Fieldsa równoważnik w matematyce nagrody Nobla.
Wyrażone powyżej przekonanie o nieustannej wzajemnej inspiracji i przenikaniu się nowych i dawnych (świadomie nie używamy tu określenia ,,starych) idei w fizyce i matematyce znajduje, jak się wydaje autorowi tych słów, pełne potwierdzenie w treści zamieszczonych w dalszym ciągu referatów.
Pozostawiamy czytelnikom samodzielne prześledzenie, jak w ich treści splatają się nowe i dawne pomysły i metody, w jaki sposób fizyczna inspiracja nadaje kształt matematycznym fragmentom teorii. Może to przynieść czytelnikowi nie tylko estetyczną satysfakcję, ale także, a może przede wszystkim, pobudzić go do odkrywania własnej odpowiedzi na pytanie ,,Dlaczego przyroda mówi do nas językiem matematyki?