W ustroju demokratycznym władze kraju są wybierane przez społeczeństwo i są przed wyborcami, a więc przed społeczeństwem, odpowiedzialne. Wobec tego, w kluczowych dla rozwoju kraju sprawach, muszą brać pod uwagę opinię ludności, a nawet uciekać się do ogólnokrajowego referendum. Nieliczenie się z opinią publiczną naraża władzę na presję społeczną w postaci demonstracji, które mogą przybierać drastyczne a nawet groźne formy. W dzisiejszym świecie, w którym decyzje o kierunkach rozwoju powinny opierać się na naukowych podstawach, władze polityczne powinny obierać kierunki rozwoju wskazane przez ekspertów, a tymczasem presja niezorientowanego lub wprowadzonego w błąd społeczeństwa zmusza do rezygnacji z właściwej drogi. Na podejmowanie decyzji wpływa wiele dodatkowych czynników takich jak krótko-terminowość zajmowanych stanowisk, a w związku z tym troska o wynik kolejnych wyborów, ataki ze strony rywalizujących partii opozycyjnych, a także niezdolność rozróżnienia między merytorycznie poprawnymi i tendencyjnymi ekspertyzami. Na szczególną uwagę zasługuje rola środków masowego przekazu, których nieodpowiedzialne informacje i komentarze pogłębiają bezradność społeczeństwa w wyrobieniu rozsądnej opinii i rozbudzają opór przeciwko decyzji władz.
Trudną lecz jedyną drogą, która w warunkach demokracji wiedzie do podejmowania mądrych decyzji jest edukacja społeczeństwa i jego reprezentantów. Bez tego powstaje błędne koło. Brak wiedzy prowadzi do niedoceniania roli nauki i ograniczania jej finansowania, a kraj, w którym nauka jest lekceważona, nie będzie mieć ani mądrych doradców władzy ani dobrych nauczycieli, którzy podniosą poziom wykształcenia społeczeństwa. Szerzy się niewiedza i zabobon wypierający rozsądek. Brak rzetelnej wiedzy u ludzi działających na różnych szczeblach hierarchii społecznej i nieodpowiedzialne wystąpienia kształtujące opinię publiczną, mogą być źródłem wielu nieszczęść. W Polsce przykładami wymuszania przez społeczeństwo błędnych decyzji była likwidacja budowy elektrowni jądrowej w Żarnowcu, rezygnacja z odbudowy masztu radiowego w Gubinie (na szczęście mieszkańcy Solca Kujawskiego byli rozsądniejsi), opóźnienia w budowie tamy czorsztyńskiej (n.b. zalew uratował duże obszary Podhala podczas powodzi w 1997 r.), kłopoty z lokalizacją składowiska odpadów promieniotwórczych.
Energetyka jądrowa jest dziedziną, w której demagogiczne wystąpienia
łatwo wzbudzają emocje i prowadzą do różnych form protestu ludzi, odczuwających
lęk przed nieznanym i bojących się wmawianych im zagrożeń. Brak wiedzy
dotyczy przede wszystkim:
Tablica 1. Roczna produkcja energii elektrycznej na jednego mieszkańca w wybranych krajach świata w 1995 r. (kWh)
Norwegia | 28 242 | Niemcy | 6 552 |
Kanada | 18 140 | Czechy | 5 886 |
Szwecja | 16 652 | Rosja | 5 805 |
USA | 12 712 | Bułgaria | 4 537 |
Finlandia | 12 505 | Słowacja | 4 624 |
Francja | 8 483 | POLSKA | 3 603 |
Nasuwa się pytanie dlaczego w Polsce nie odczuwamy braku energii elektrycznej. Odpowiedź jest prosta. Przyczyną jest kuriozalna struktura energii finalnej dostarczanej w Polsce użytkownikom.
Nie ulega wątpliwości, że energia elektryczna jest najcenniejszą postacią energii finalnej. Jej wykorzystanie nie zanieczyszcza środowiska, łatwo ją przesyłać a jej przetwarzanie na energię użytkową (ciepło, światło i ruch mechaniczny) jest bardzo wydajne. Chociaż w krajach rozwiniętych dzięki restrukturyzacji przemysłu i wprowadzeniu energooszczędnych technologii całkowite zużycie energii stabilizuje się a nawet spada, to zużycie energii elektrycznej stale się zwiększa. Moc zainstalowana w elektrowniach wzrasta i to na ogół w coraz szybszym tempie.
Mimo że roczne zużycie globalne energii na mieszkańca w Polsce nie odbiega znacznie od zużycia w europejskich krajach OECD, to struktura zużycia energii finalnej wyróżnia Polskę w sposób drastyczny. Ilustruje to Tablica 2.
Tablica 2. Struktura zużycia energii finalnej w Polsce w 1995 r.
(%)
|
|
Węgiel |
|
Ropa naftowa |
|
Gaz ziemny |
|
Energia elektryczna |
|
Ciepło scentralizowane |
|
Inne źródła |
|
Moc zainstalowana w elektrowniach zawodowych w Polsce wynosiła w grudniu 1995 r. 33 142 MW(e), w tym moc elektrowni węglowych stanowi 93,3%, a wodnych zaledwie 6,7%. Oparcie produkcji energii elektrycznej na spalaniu węgla i olbrzymi udział węgla w energii finalnej powoduje, że Polska jest jednym z najbardziej zanieczyszczonych krajów świata. Emisja 4300 tys. ton SO2 w 1987 r. sytuowała nas na drugim po ZSRR miejscu na liście krajów europejskich. Obecnie zmalała do 2 400 tys. ton, ale przyczyną tego jest przede wszystkim spadek zapotrzebowania na energię, a w znacznie mniejszym stopniu, budowa instalacji oczyszczających gazy odlotowe.
Do 2010 r. zużycie energii elektrycznej w Polsce powinno wzrosnąć co najmniej dwukrotnie, czyli przynajmniej do 7000 kWh rocznie na jednego mieszkańca. Nawet gdyby to się udało osiągnąć, to i tak będziemy się wlec w ogonie rozwiniętych krajów europejskich, których mieszkańcy będą wówczas zużywać średnio 1,5 raza więcej energii elektrycznej. Nadal będziemy mieli kłopoty z wywiązywaniem się z umów międzynarodowych narzucających ograniczenie emisji substancji szkodliwych dla środowiska.
Jeżeli przyjmiemy, że do 2010 r. trzeba podwoić zaopatrzenie kraju w energię elektryczną, to moc zainstalowana w polskich elektrowniach powinna wzrosnąć o 30 000 MW(e). Należy przy tym wziąć pod uwagę smutny fakt, że znaczna część naszych elektrowni węglowych pilnie wymaga kapitalnych remontów. Bilans przedsięwzięć w polskiej elektroenergetyce prowadzi do wniosku, że zakończenie budowy elektrowni cieplnej Opole i szczytowo-pompowej elektrowni wodnej Młoty zaledwie skompensuje wycofywane moce i bez budowy nowych elektrowni moc zainstalowana nie ulegnie zmianie.
Już w najbliższych latach musimy wobec tego rozpocząć budowę nowych elektrowni aby do 2010 r. osiągnąć zainstalowaną moc 60 000 MW(e). Jakie elektrownie powinniśmy budować? Jeśli pominiemy niepoważne projekty oparcia polskiej elektroenergetyki na bateriach słonecznych, wiatrakach lub spalaniu słomy i jeśli uwzględnimy fakt, że niestety nasze rzeki nie niosą dostatecznie dużo energii żeby elektrownie wodne mogły stanowić znaczące źródło energii elektrycznej, to jesteśmy skazani na elektrownie cieplne i trzy rodzaje paliw: węgiel, gaz ziemny i paliwo jądrowe. Należy te trzy źródła energii elektrycznej wziąć pod uwagę i wybrać najkorzystniejszy model rozwoju polskiej elektroenergetyki.
Zastąpienie energią elektryczną węgla dostarczanego konsumentom wymaga, oprócz radykalnego wzrostu mocy zainstalowanych w elektrowniach, takiej zmiany cen żeby to się opłacało użytkownikom. Dotowanie przez państwo węgla musi być zastąpione dotowaniem energii elektrycznej. Związane z tym problemy nie zmieniają logiki wywodu o pilnej konieczności zasadniczych zmian struktury energii finalnej w Polsce.
Uczeni muszą odzyskać zaufanie społeczeństwa, muszą je przekonać że tylko nauka może dać odpowiedź na wyzwania jakie stwarza rozwój cywilizacji. Muszą znaleźć ze społeczeństwem wspólny język oraz podjąć się kompetentnej i rzetelnej popularyzacji wyników badań.
Przed podejmowaniem błędnych decyzji o zgubnych dla kraju skutkach może ustrzec dogłębna akcja informacyjna jak najszerszych kręgów społecznych, wyjaśniająca w sposób popularny, a równocześnie merytorycznie poprawny powstające problemy. Niezbędne jest wprowadzenie tych problemów do programów nauczania, co pozwoli na przygotowanie młodzieży, a więc następnych pokoleń, do podejmowania i popierania mądrych decyzji.
Ludzie powinni odzyskać zaufanie do uczonych, zaś uczeni powinni dołożyć starań aby znaleźć wspólny język ze społeczeństwem oraz podjąć się kompetentnej i rzetelnej popularyzacji wyników badań naukowych.
Problemy, które były przedmiotem największego zainteresowania i wywołały najbardziej burzliwą dyskusję to: