Przypomnijmy, że najpierw ZSRR, który zawsze swoje kosmiczne
zamierzenia utrzymywał do ostatniej chwili w tajemnicy, zaszokował świat
wystrzeleniem w 1957 r. pierwszego sztucznego satelity Ziemi. Sputnik-1
krążył wokół Ziemi i nadawał przeciągłe pi-pip. To był nokaut dla USA,
które uważały się za pierwsze mocarstwo świata. Miesiąc później w Sputniku-2
Rosjanie wysłali jako pierwsi na orbitę żywą istotę - psa Łajkę. W sierpniu
1960 r. wystrzelili w kabinie statku Wostok dwa psy, Biełkę i Striełkę,
po czym sprowadzili je z powrotem bezpiecznie na Ziemię. Potem to samo
udało się im z psami Czornuszką i Zwiozdoczką (marzec 1961). Była to próba
generalna. Następnym razem w ciasnej kabinie Wostoka zmieścili człowieka
- Jurija Gagarina. Jego lot był już prawdziwym ciosem dla prestiżu Stanów
Zjednoczonych. Zwłaszcza że już dwa lata wcześniej Łuna-3 nadesłała pierwsze
zdjęcia drugiej, niewidocznej strony Księżyca. Amerykanie postanowili odpowiedzieć
na te radzieckie sukcesy czymś bardzo spektakularnym. Po dyskusjach w gronie
doradców prezydent John F. Kennedy 25 maja 1961 roku, zaledwie w sześć
tygodni po locie Gagarina, powiedział w Kongresie: Wierzę, że nasze państwo
powinno poświęcić się realizacji następującego celu - ażeby przed końcem
bieżącej dekady człowiek wylądował na Ksieżycu i bezpiecznie powrócił na
Ziemię. Żaden inny projekt kosmiczny nie będzie bardziej ekscytujący, nie
wywrze na ludzkości większego wrażenia i nie będzie ważniejszy dla dalszej
eksploracji kosmosu. Żaden też nie okaże się tak trudny do osiągnięcia
ani tak kosztowny". Strategie były dwie: budowa stacji orbitalnej, z której
człowiek poleciałby na Księżyc (popierali ją wojskowi, bo można było wykorzystywać
mniejsze rakiety mające zastosowanie bojowe), i druga: budowa potężnej
rakiety, która bezpośrednio wyniesie statek kosmiczny na tor ku Księżycowi.
Amerykanie przyjęli to ostatnie rozwiązanie. Budżet NASA został natychmiast
powiększony o 89 procent, a liczba współpracowników z 60 do 200 tysięcy.
Prace ruszyły z kopyta. Amerykanie bali się, że ZSRR będzie w stanie wysłać
ludzi na Księżyc już około roku 1966 lub 1967. Dziś wiemy, że ZSRR rzeczywiście
podjął rękawicę. Z niedawno odtajnionych dokumentów wynika, że radzieccy
konstruktorzy zaczęli myśleć o konstrukcji księżycowych lądowników już
w 1961 roku, a 3 sierpnia 1964 r. Komitet Centralny kpzR zatwierdził program
lotu na Księżyc. Kosmonauci mieli tam dotrzeć na rok przed Amerykanami.
Rok później amerykańska agencja wywiadowcza CIA informowała o wzmożonych
pracach na kosmodromie Bajkonur, budowie nowych stanowisk startowych i
hal. W Gwiezdnym Miasteczku pod Moskwą trenowała już załoga, która miała
lądować na Srebrnym Globie (jej szefem miał być Aleksiej Leonow, który
w 1965 r. pierwszy wyszedł w otwartą przestrzeń kosmiczną). Przygotowano
lądownik księżycowy i skafander do spacerów na Srebrnym Globie. Ale ZSRR
nie zdążył - wskutek zatrudnienia kilku rywalizujących ze sobą biur konstrukcyjnych,
a także małej ilości pieniędzy. Poniżej - krótkie kalendarium tego wyścigu
z czasem.
Najważniejsze loty
ZSRR 12.04.1961 Jurij Gagarin w ciągu 108 minut wykonuje jedno okrążenie
wokół Ziemi na statku Wostok.
USA 5.05.1961 15-minutowy wzlot Alana Sheparda po krzywej balistycznej.
Nie jest to lot orbitalny, statek wznosi się na wysokość 185 km, po czym
ląduje.
USA 21.07.1961 W drugim locie suborbitalnym Amerykanin Vir- gil Grissom
(zginie sześć lat potem w pożarze Apolla-3) wznosi się na wysokość 190
km.
ZSRR 6.08.1961 Drugi w historii lot orbitalny. Herman Titow 17 razy okrąża
Ziemię. Spędza w kosmosie dobę. Jednoosobowe Wostoki startują w ciągu dwóch
lat jeszcze czterokrotnie. Podobnie jak amerykańskie statki Merkury - nie
potrafią manewrować na orbicie.
USA 20.02.1962 Pierwszy Amerykanin - John Glenn - odbywa lot orbitalny.
Wykonuje trzy okrążenia Ziemi w ciągu 5 godzin. Potem w jednoosobowych
kapsułach Merkury startują jeszcze: 24 maja 1962 Malcolm Carpenter; 3 października
1962 - Walter Schirra; 15 maja 1963 - Leroy Cooper.
ZSRR 16.06.1963 Pierwsza kobieta w kosmosie - Walentyna Tierieszkowa w
78 godzin wykonuje 48 okrążeń.
ZSRR 12.10.1964 Pierwszy lot załogowy. Na statku Woschod-1 lecą: Konstantin
Fieoktistow, Borys Jegorow, Władimir Komarow (zginie potem w locie Sojuza-1).
Woschod to modyfikacja Wostoka. Kosmonauci nie mieli skafandrów próżniowych,
żeby mogli w trójkę zmieścić się w kapsule. Nie mogli się też katapultować
w razie nieudanego startu.
ZSRR chce koniecznie wyprzedzić Amerykanów, którzy przygotowują pierwszy
lot załogowego statku Gemini.
ZSRR 18.03.1965 Aleksiej Leonow po raz pierwszy wychodzi w otwartą przestrzeń
kosmiczną. Leci na statku Woschod-2 wraz z Pawłem Bielajewem. Ledwo mieści
się z powrotem w luku, a podczas powrotu kosmonauci lądują w tajdze, całą
noc czekając na ratunek. Kolejne loty Woschodów wstrzymano.
USA 23.03.1965 Pierwszy amerykański lot załogowy. Na statku Gemini odbywają
go Virgil Grissom i John Young. Gemini może już manewrować na orbicie.
Loty Gemini (łącznie było ich 10) są przygotowaniem do księżycowego programu
Apollo. Testują nowe techniki potrzebne do wyprawy na Księżyc.
USA 3.06.1965 Pierwszy raz w otwartą przestrzeń na 20 minut wychodzi amerykański
astronauta Edward White (zginie w pożarze Apolla-3). Leci wraz z nim James
McDivitt.
USA 21.08.1965 Startuje kolejny statek Gemini-5 (Charles Conrad i Leroy
Cooper). Ośmiodniowy lot miał dowieść, że astronauci mogą przebywać tak
długo w kosmosie, by dolecieć na Księżyc. Amerykanie zyskują palmę pierwszeństwa
w długości przebywania na orbicie.
USA 4.12.1965 Frank Borman i James Lovell na Gemini-7 biją rekord długości
lotu - niemal 14 dni. Czekają tak długo na statek Gemini-6 (załoga: Schirra
i Tom Stafford), który startował 15 grudnia. Oba statki zbliżyły się na
orbicie na odległość aż 30 cm. To przygotowanie do połączenia na orbicie.
ZSRR 14.01.1966 Umiera główny konstruktor ZSRR Siergiej Korolow, ojciec
radzieckiego programu kosmicznego.
USA 16.03.1966 Neil Armstrong i David Scott na Gemini-8 łączą się na orbicie
po raz pierwszy z bezzałogowym statkiem Agena. Oba statki po połączeniu
zaczynają szybko wirować. Grozi katastrofa. Armstrong przejmuje stery,
rozłącza się z Ageną, ratuje statek z opresji. Ten sukces prawdopodobnie
zapewnia mu dowodzenie pierwszym lotem na Księżyc.
USA 27.01.1967 W czasie próby generalnej odliczania następuje krótkie spięcie,
które wywołuje pożar na pokładzie Apolla-3. Giną: Edward White, Roger Chaffee
i Virgil Grissom. Ten dramat opóźnia program Apollo o dwadzieścia miesięcy.
ZSRR 23.04.1967 Pierwszy start nowego statku typu Sojuz. Już w chwilę po
starcie nastąpiło tyle awarii, że nie było mowy o zaplanowanej próbie połączenia
z drugim Sojuzem, który miał wystartować następnego dnia. Podczas lądowania
nie otworzył się główny spadochron i kapsuła Sojuza-1 uderzyła w ziemię
niedaleko Orenburga. Ginie Władimir Komarow.
USA 9.11.1967 Po raz pierwszy startuje Saturn V - największa rakieta wystrzelona
w USA (wysoka na 111 metrów, ważąca 2770 ton, o ładowności 140 ton). Siła
uderzeniowa silników spowodowała zapadnięcie się dachu centrum prasowego
odległego o 5 km. Saturn V wystrzeli astronautów na Księżyc.
ZSRR 15.09.1968 Radziecki statek Zond-5 jako pierwszy ziemski statek przelatuje
wokół Księżyca i powraca na Ziemię. Na pokładzie - żywe żółwie. ZSRR nie
jest jednak gotowy, by powtórzyć ten wyczyn z człowiekiem. Opóźnia się
konstrukcja rakiety N-1, odpowiednika amerykańskiego Saturna V, która byłaby
zdolna do wyniesienia kosmonautów na orbitę Księżyca.
USA 24.12.1968 Statek Apollo-8 z trzema astronautami (Frank Borman, William
Anders i James Lovell) po raz pierwszy dokonuje dziesięciu okrążeń Księżyca
i bezpiecznie powraca na Ziemię.
ZSRR 15.01.1969 Pierwsze połączenie na orbicie dwóch załogowych statków
- Sojuza-4 (pilotowany przez Władimira Szatałowa) i Sojuza-5 (trzyosobowa
załoga: Borys Wołynow, Aleksiej Jelisiejew i Jewgienij Chrunow).
ZSRR 21.02.1969 Pierwsza próba startu rakiety księżycowej N-1 kończy się
wielkim fajerwerkiem 70 sekund po starcie.
USA 3.03.1969 W czasie misji Apolla-9 lądownik księżycowy LM dokonuje samodzielnego
lotu, choć na razie po orbicie wokółziemskiej.
USA 18.05.1969 Podczas misji Apolla-10 nastąpiło rozdzielenie i połączenie
z lądownikiem księżycowym podczas lotu okołoksiężycowego. To już ostatnia
próba generalna działania lądownika z załogą na pokładzie. Stafford i Cernan
zbliżają się w lądowaniku do powierzchni Księżyca na odległość 15 km. Jeszcze
jednak nie lądują.
ZSRR 3.07.1969 Druga, nieudana próba rakiety N-1. Eksplozja rakiety doszczętnie
niszczy stanowisko startowe. Jego odbudowa potrwa 18 miesięcy. Rosjanie
już wiedzą, że nie zdążą wygrać wyścigu na Księżyc. Wkrótce, po dwóch kolejnych
nieudanych próbach z N-1, wycofają się z programu załogowego lotu na Księżyc.
Oficjalnie twierdzą, że nigdy tam nie chcieli posyłać człowieka, bo z badaniami
lepiej poradzą sobie automatyczne sondy.
ZSRR 13.07.1969 W kierunku Srebrnego Globu startuje bezzałogowa sonda Łuna-15.
Ma pobrać pierwsze próbki księżycowego gruntu i wrócić z nimi na Ziemię
przed Amerykanami. To osiągnięcie miało propagandowo przytłumić planowane
tydzień później lądowanie Armstronga i Aldrina na Księżycu.
ZSRR 20.07.1969 Łuna-15 prawdopodobnie rozbija się podczas próby lądowania.
USA 21.07.1969 (naszego czasu, bo w USA był wtedy jeszcze 20 lipca). Historyczna
chwila. Człowiek po raz pierwszy stawia nogę na innym ciele niebieskim.
Lądownik Orzeł" z Neilem Armstrongiem i Edwinem Aldrinem ląduje w pobliżu
księżycowego równika, na obszarze Morza Spokoju. Nie obyło się bez przykrych
niespodzianek. Okazało się, że miejsce wybrane z Ziemi na lądowisko wcale
nie jest równe i płaskie, lecz jest kraterem o wymiarach stadionu do piłki
nożnej, usłanym głazami wielkości człowieka. Pilotujący pojazd Armstrong
w ostatniej chwili włączył ręczne sterowanie i brawurowo wyprowadził maszynę
nad położoną kilka kilometrów dalej równinę. Kiedy stawiał nogę na Srebrnym
Globie, powiedział chyba najsłynniejsze zdanie tego stulecia: To mały
krok człowieka, ale wielki skok ludzkości". Historycy porównywali wyprawę
Apolla-11 do wielkich podróży Kolumba i Magellana. Uznali ją za jedno z
największych osiągnięć człowieka w tym wieku.
Łajka nie miała szans wylądować. Zginęła albo z braku powietrza, albo
spaliła się wraz ze statkiem - Pierwsze kroki na Księżycu.
To zdjęcie Aldrina zrobił Armstrong (jego postać odbija się w hełmie)
Stacje orbitalne
Salut
Przegrawszy wyścig na Księżyc, Rosjanie skupili się
na programie budowy stale zamieszkanych stacji orbitalnych, na jak najdłuższej
obecności na orbicie. W kwietniu 1971 r. wynieśli pierwszą w historii stację
orbitalną - Salut-1. Pierwszej załodze nie udało się otworzyć włazu do
stacji, a więc kosmonauci po kilku godzinach wrócili na Ziemię. Sześć tygodni
później druga załoga dostała się do środka Saluta i przebywała na stacji
22 dni. Niestety, podczas powrotu kapsuła Sojuza-11 rozhermetyzowała się
i zginęło troje kosmonautów: Gieorgij Dobrowolski, Władysław Wołkow i Wiktor
Pacajew. Nie udał się lot następnej stacji Salut-2 w kwietniu 1973 r. Zanim
została zamieszkana - zniszczył ją wybuch silnika manewrowego. Krótko były
na orbicie kolejne dwa Saluty. Dopiero Salut-4 (koniec 1974 r.) był udaną
stacją. Zapoczątkował serię lotów długotrwałych, w których Rosjanie bili
kolejne rekordy. W roku 1975 Piotr Klimuk i Witalij Siewastianow spędzili
tam 63 dni. We wrześniu 1977 r. wyniesiono stację Salut-6 - przystosowaną
do cumowania bezzałogowych statków Progress, które mogły uzupełniać zapasy
dla załogi. Jurij Romanienko i Gieorgij Grieczko mieszkali w Salucie-6
aż 96 dni, do marca 1978 r. Następcą Saluta-6 był Salut-7, wyniesiony w
kwietniu 1982 roku. Na obu tych stacjach miało miejsce aż 10 długotrwałych
pobytów, rekordowy trwał 237 dni.
Skylab
Pierwsza amerykańska stacja orbitalna. Wyniesiona na orbitę w maju 1973
r. Czterokrotnie cięższa od Saluta, mająca powierzchnię taką, jak mały
domek jednorodzinny. Gościła trzy trzyosobowe załogi. Ostatnia z nich spędziła
tam aż 84 dni (rekord pobili dopiero Grieczko i Romanienko na Salucie-6).
W 1974 r. w wyniku błędu technicznego Skylab obniżył za bardzo orbitę i
Amerykanie zostali zmuszeni opuścić go na zawsze. Kilka lat później spadł
na Ziemię. Nie spalił się w całości podczas przejścia przez atmosferę.
Jego kawałki spadły m.in. w Australii. Nowej stacji Amerykanie nie zbudowali
- skupili się na budowie promów kosmicznych. Dopiero w latach 80., za kadencji
prezydenta Ronalda Reagana, powstał projekt stacji Freedom (Wolność). W
latach 90. Amerykanie zaprosili do wspólnej budowy stacji (zwanej teraz
Międzynarodową Stacją Kosmiczą) Rosję i inne kraje.
Mir
Najdłużej na ziemskiej orbicie. Pierwszy moduł Mira wystrzelono w kosmos
w lutym 1986 r. Potem do niego dołączyły kolejne moduły: Przyroda, Kryształ
I i II, Spektr, Kwant. Stacja przez 13 i pół roku okrążyła Ziemię ponad
77 tysięcy razy, gościła ponad stu kosmonautów, na jej pokładzie Walery
Poliakow pobił na przełomie 1994-95 roku rekord nieprzerwanego pobytu w
kosmosie - 438 dni. W 1997 r. z Mirem zderzył się bezzałogowy Progress,
uszkadzając moduł Spektr. Eksperci naliczyli w historii stacji 1600 mniejszych
i większych awarii. Rosjanie nie mają pieniędzy na jej reperację i odnowienie.
Zdecydowali więc zniszczyć Mira. Po raz ostatni przebywali tam Wiktor Afanasjew,
Siergiej Awdiejew oraz Francuz Jean-Pierre Heignere. 27 sierpnia 1999 opuścili
Mira. W lutym lub marcu 2000 r. ma dotrzeć do niego ostatnia załoga, zdemontować
co cenniejsze urządzenia. Kiedy załoga ta wróci na Ziemię, stacja zostanie
zepchnięta z orbity w atmosferę. Cała nie spłonie. Rosjanie chcą tak poprowadzić
trajektorię śmiertelnego lotu Mira, żeby resztki stacji wpadły do Pacyfiku.
Stacja MIR
Międzynarodowa Stacja Kosmiczna
Ma być następcą Mira. Największe przedsięwzięcie w przestrzeni kosmicznej
od czasu lotów na Księżyc. Budowana wysiłkiem 16 krajów: USA, Rosji, 12
krajów Unii Europejskiej, Kanady i Japonii. Miała kosztować 17 mld dolarów.
Ale dziś niezależni eksperci twierdzą, że pochłonie nie mniej niż 60 mld
dolarów. Głównym celem stacji będą badania naukowe, m.in. hodowla materiałów
półprzewodnikowych o niespotykanej na Ziemi czystości czy synteza nowych
związków i leków. Stacja ma być też krokiem do dalekich załogowych lotów
i przemysłowej eksploracji kosmosu. Pierwszy jej moduł, rosyjską Zarię",
wyniesiono 20 listopada 1998. Drugi, amerykański moduł łącznikowy Unity",
poleciał dwa tygodnie później (oba na zdjęciu). Wyniesienie kolejnego modułu,
mieszkalnego, opóźnia się. Terminów nie dotrzymują Rosjanie, odpowiedzialni
aż za jedną trzecią prac i zbudowanie kilku modułów. Jeśli nie będzie dalszych
opóźnień, pierwsza załoga, Amerykanin William Shepherd i Rosjanie Jurij
Gidzenko i Siergiej Krikałow, zamieszka na stacji w 2000 r. Całość ma zostać
zakończona do 2004 r. Wtedy na stałe będzie tam pracować siedmioosobowa
załoga. W stacji będzie przestronnie, jak we wnętrzu dwóch samolotów Boeing
Jumbo Jet. Wraz z rozłożonymi bateriami słonecznymi będzie miała rozmiary
boiska piłkarskiego.
Promy kosmiczne
Prace nad samolotem kosmicznym wielokrotnego użytku rozpoczęły się w USA
już pod koniec lat 60. NASA szukała sposobów obniżenia kosztów lotów kosmicznych.
Spodziewano się, że pojazd taki często kursowałby na orbitę i z powrotem,
niczym prom. Stąd nazwa. Po zakończeniu programu Apollo i obcięciu budżetu
NASA, gdy zarzucono ambitne programy załogowego lotu na Marsa i stałej
bazy na Księżycu, starczyło pieniędzy na prom. Pierwszy prom miał wystartować
w 1978 r., ale prace opóźniły się o kilka lat. Program okazał się dużo
kosztowniejszy niż planowano. Zbudowano flotyllę czterech promów (Columbia,
Challenger, Atlantis, Discovery), a po katastrofie Challengera dołączył
jeszcze Endeavour. Do końca 1999 r. promy odbyły 96 lotów (w tym nieudany
Challengera). Ich następcą będzie Venture Star, konstruowany przez Lockheed
Martin. Podobnie jak dzisiejsze promy, wystartuje na orbitę pionowo, po
czym wyląduje na pasie zwykłego lotniska. Ma kursować raz na tydzień i
zmniejszyć koszty podróży kosmicznych aż o 90 proc. Wkrótce nastąpi start
prototypu. Również w ZSRR powstawał samolot kosmiczny wielokrotnego użytku.
Prace zaczęto jeszcze w połowie lat 60., za życia Siergieja Korolowa. W
latach 1982-1984 Rosjanie prowadzili tajne próby z mniejszym modelem. Potem
zbudowali już samolot w skali 1:1. Nazywał się Buran, czyli śnieżna zamieć",
i był bardzo podobny do amerykańskich promów. Skonstruowano też potężną
rakietę nośną Energia, która miała wynieść Burana w kosmos. Energia po
raz pierwszy wystartowała 15 maja 1987 r. Buran odbył pierwszy i jedyny
lot 16 listopada 1988 r. Bezzałogowa misja trwała trzy godziny i 25 minut.
Buran okrążył Ziemię dwa razy. Po tym locie w ZSRR obcięto fundusze na
budowę promów. Oficjalnie zakończono program w 1993 r. Pochłonął 20 mld
rubli. Zbudowano w sumie trzy Burany. Pierwszy stoi na kosmodromie Bajkonur.
W drugim, w parku Gorkiego w Moskwie, znajduje się restauracja . A trzeci
pojawia się na rozmaitych wystawach lotniczych.
Krótkie Kalendarium
12 kwietnia 1981 Startuje pierwszy prom Columbia. Na pokładzie John Young
i Robert Crippen. Następne wahadłowce będą wiozły nawet siedem osób na
pokładzie.
18 czerwca 1983 Na orbitę leci pierwsza Amerykanka Sally Ride - jest członkiem
załogi Challengera.
28 lutego 1983 Columbia wynosi laboratorium Spacelab.
28 stycznia 1986 Największa kosmiczna katastrofa w historii amerykańskich
programów kosmicznych. 73 sekundy po starcie, na wysokości 15 km wybucha
Challenger, ginie siedmiu członków załogi. Po tej katastrofie na 32 miesiące
wstrzymano loty promów.
24 kwietnia 1990 Discovery wynosi na orbitę teleskop Hubble'a.
7 maja 1992 Endeavour przechwytuje satelitę Intelsat-6, po raz pierwszy
dokonując takiej sztuczki na orbcie.
2 grudnia 1993 Endeavour naprawia na orbicie teleskop Hubble'a. Kolejne
naprawy odbyły się w roku 1997 i 1999 r.
29 października 1998 Na pokładzie Discovery leci 77-letni senator John
Glenn (pierwszy amerykański astronauta, który odbył lot orbitalny). Dotychczas
jeszcze żaden człowiek w tak podeszłym wieku nie poleciał w kosmos.
Chińczycy w kosmosie
Chińczycy w 1999 r. dołączyli do grona mocarstw zdolnych do wysłania człowieka
na orbitę. Pierwszy chiński statek załogowy, nazwany Shenzhou, choć jeszcze
bez ludzi na pokładzie, wystartował 21 października 1999. Bezzałogowy lot
trwał 21 godzin i 11 minut, w tym czasie Shenzhou 14 razy okrążył Ziemię.
Nie wiadomo, kiedy pierwszy taikonauta (taikong" w języku chińskim oznacza
niebo) zostanie wystrzelony na ziemską orbitę. Program lotów załogowych
jest w Chinach otoczony ścisłą tajemnicą. Wiadomo tylko, ze zdjęć, że chiński
statek przypomina rosyjskiego Sojuza.
Baza na Księżycu?
W drugiej połowie lat 90. XX wieku przypomniano sobie o Księżycu. W jego
kierunku w poleciało kilka nowych sond. Zaczęto na nowo rozważać budowę
tam stałej, zamieszkanej bazy. Ludzie mogą ponownie się pojawić na Księżycu
najwcześniej za 20 lat, a pierwsza stała baza - 10 lat później. Księżyc
byłby wymarzoną stacją dla astronomów. Mogłyby tam stanąć teleskopy bez
przeszkód obserwujące kosmos. Dna kraterów to wymarzone miejsce na rozpostarcie
czasz radioteleskopów, które nie byłyby zagłuszane kakofonią fal radiowych,
telewizyjnych, rozmów z telefonów komórkowych na Ziemi. Jednak zasadniczą
przeszkodą w planach wykorzystania Księżyca są pieniądze. Ile może kosztować
założenie tam bazy? Wymienia się sumy od 30 mld dolarów do 300 mld. Być
może jednak skuszą nas naturalne bogactwa naszego satelity. Jest tam krzem,
żelazo, wapń, aluminium, tytan i magnez. A największym bogactwem, które
moglibyśmy tam wydobywać, jest hel-3 - świetne paliwo jądrowe. Zdaniem
fizyków reakcja połączenia jąder helu-3 z jądrami deuteru (izotopu wodoru)
może się okazać wspaniałym i bezpiecznym źródłem energii. Energia z księżycowego
helu-3 wystarczyłaby Ziemi na wiele tysięcy lat. Naukowcy proponują też
zbudowanie elektrowni słonecznej na Księżycu. Energia zebrana przez wielkie
panele słonecznych baterii byłaby przesyłana na Ziemię strumieniem mikrofal.
Ponadto z Księżyca wygodniej byłoby startować w kosmos niż z Ziemi, gdyż
na jego powierzchni panuje sześć razy mniejsza siła ciążenia. Jeśli chcemy
kolonizować inne planety Układu Słonecznego, polecieć np. na Marsa, to
Księżyc jest najbliższym poligonem, gdzie można będzie założyć bazę startową
i wypróbować nowe technologie. Orędownicy założenia stałej bazy na Księżycu
zatarli ręce, gdy odkryto ślady wody w księżycowych kraterach podbiegunowych.
To mogłoby znacznie obniżyć koszty osiedlania się i ułatwić życie mieszkańcom
stałej bazy. Woda może służyć do picia, mycia i zasilania plantacji roślin.
Można uzyskać z niej tlen do oddychania, a z mieszanki wodoru i tlenu -
paliwo rakietowe. Przyszła baza nie będzie wykonana z betonu. Przyszli
inżynierowie międzyplanetarni będą się raczej wzorować na budowie eskimoskich
igloo. Na Księżycu są pokłady regolitu - zbitego pyłu, który powinien kroić
się tak jak lód na Grenlandii. Wystarczy więc przywieźć z Ziemi nadmuchiwane
domy i pokryć je blokami z regolitu, by powstało przyzwoite schronienie
dla astronautów.
Futurystyczna modułowa baza na księżycu.
Tak artysta wyraża sobie przyszłą bazę na marsie
Dwunastu na księżycu
Po pierwszym locie na Księżyc nastąpiło jeszcze sześć, w tym jeden nieudany:
Apollo-12, 19 listopada 1969, wylądowali: Alan Bean i Charles Conrad, na
księżycowej orbicie pozostał Richard Gordon
Apollo-13, 11 kwietnia 1970, misja nieudana, o mało nie zakończona śmiercią
astronautów - Freda Haise'a, Jamesa Lovella i Johna Swigerta
Apollo-14, 5 lutego 1971, wylądowali: Edgar Mitchell i Alan Shepard; na
księżycowej orbicie pozostał Stuart Roosa
Apollo-15, 30 lipca 1971, wylądowali: James Irwin i David Scott; na księżycowej
orbicie pozostał Alfred Worden
Apollo-16, 21 kwietnia 1972, wylądowali: Charles Duke i John Young; na
księżycowej orbicie pozostał Thomas Mattingly
Apollo-17, 11 grudnia 1972, wylądowali: Eugene Cernan i Harrison Schmitt,
na księżycowej orbicie pozostał Ronald Evans Po powierzchni Srebrnego Globu
łącznie stąpało 12 ludzi. Przywieźli na Ziemię 380 kilogramów księżycowych
skał i kamieni.
W księżycowym pyle, którego nigdy nie omiata wiatr,
pozostawili ślady butów. Po locie Apolla-17 prezydent Richard Nixon powiedział
dość" i odwołał następne planowane wyprawy - loty Apollów: 18, 19 i 20.
Administracja uznała, że 25 mld dolarów, które wydano na urzeczywistnienie
marzenia o lądowaniu na Księżycu, to zbyt dużo. Na fali sukcesu Apolla-11
amerykańska agencja kosmiczna NASA planowała dalsze podboje. Myślano o
szybkim locie na Marsa, budowie promu kosmicznego, stałej zamieszkanej
bazy na orbicie okołoziemskiej, a potem na Księżycu. Wszystko to miało
się stać jeszcze przed końcem lat siedemdziesiątych. Ale entuzjazm szybko
wygasł. Na większość z tych planów poskąpiono pieniędzy. Rosjanie, nie
mogąc wcześniej od Amerykanów odwiedzić Księżyca, ograniczyli się do wysłania
bezzałogowych sond - całej serii statków Łuna. Po raz ostatni spokój Księżyca
zakłóciła Łuna-24 w roku 1976. Jeszcze przez jakiś czas nadawały sejsmografy,
pozostawione przez astronautów na Księżycu, lecz i one w roku 1977 ostatecznie
umilkły. Srebrny Glob popadł w zapomnienie na niemal ćwierć wieku. USA
i ZSRR zarzuciły plany załogowych i bezzałogowych lotów na Księżyc, a także
budowy zamieszkanej bazy księżycowej.
Edwin Aldrin w chwilę po zatknięciu amerykańskiej flagi. Astronauci
mieli z nią kłopot, bo nie chciała pionowo stać Futurystyczna modułowa
baza na Księżycu Columbia, pierwszy z floty promów kosmicznych przygotowuje
się do kolejnego lotu
Wspólne przedsięwzięcia na orbicie
W połowie lat 70. po raz pierwszy USA i ZSRR zaczęły myśleć o współpracy.
Dopiero jednak rozpad ZSRR, kłopoty Rosji z finansowaniem swojego programu
kosmicznego i stacji Mir sprawiły, że oba mocarstwa w końcu połączyły siły.
ZSRR-USA. 17 lipca 1975 Połączenie na orbicie radzieckiego Sojuza i amerykańskiego
Apolla.
Rosja-USA. 29 czerwca 1995 Wahadłowiec Atlantis cumuje do rosyjskiej stacji
Mir.
Amerykanie i Rosjanie podali sobie ręce w kosmosie po
raz pierwszy od połączenia Apolla z Sojuzem w lipcu 1975 r. Operacja wymagała
wielkiej precyzji. Po raz pierwszy takie kolosy, każdy o wadze 100 ton,
łączyły się w kosmosie. Amerykańskie wahadłowce łącznie dziewięć razy cumowały
do Mira - było to przygotowanie do wspólnej budowy Międzynarodowej Stacji
Kosmicznej.
Turystyka kosmiczna
Już niedługo monopol agencji państwowych na załogowe loty w kosmos zostanie
przełamany. Kilka prywatnych konsorcjów zabrało się na serio do budowy
pasażerskich pojazdów orbitalnych. Kilka takich konstrukcji ma za sobą
pierwsze testy. Pionierów turystyki orbitalnej można z grubsza podzielić
na trzy grupy zależnie od konstrukcji, w jaką inwestują. Konserwatyści
wykorzystują rakiety startujące pionowo. Przykładem jest Mayflower. Tankowanie
paliwa i usadzanie pasażerów odbywa się w pojeździe zanurzonym w wodzie.
Potem start pionowo w górę i lądowanie na powierzchni oceanu. Właśnie powrót
na twardy grunt sprawia najwięcej kłopotów. Inżynierowie chcą w tym celu
zastosować zestaw spadochronów, paralotnie sterowane satelitarnym systemem
GPS, a nawet składane śmigła przypominające wirnik helikoptera - wysuwają
się w drodze powrotnej. Tak ma działać rakieta Roton, czyli połączenie
rakiety i helikoptera. Wznosi się na orbitę dzięki silnikowi rakietowemu,
natomiast ląduje jak helikopter. Pierwsze udane próby prototyp odbył w
1998 i 1999 r. Konstruktorzy chcą wykorzystać go do przewożenia paczek
kurierskich pomiędzy Japonią, Europą i Ameryką Północną. Najmniej popularne
jest wykorzystanie hamującego działania silników rakietowych, bo wymaga
zabrania na orbitę dodatkowego paliwa. Druga grupa budowniczych marzy o
wykorzystaniu istniejących już lotnisk. Takie kosmoloty powinny startować
o własnych siłach i gdzieś na wysokości 20 - 30 tys. metrów tankować paliwo,
włączać silniki rakietowe i skakać na orbitę (przykładem jest Cosmos Mariner,
który będzie mógł lądować nawet na Okęciu). Mogą też zostać wyniesione
na grzbiecie dużego samolotu, np. naddźwiękowego - jak brytyjski Ascender
(buduje go firma Bristol Space Planes). Ascender poleci w górne warstwy
atmosfery na grzbiecie specjalnego naddźwiękowego samolotu, dopiero na
wysokości 40 km odłączy się i wzniesie na orbitę. Ciekawy wariant tego
pomysłu opracował Burt Rutan. Jego samolot Perseus (prototyp startował
we wrześniu 1998 r.) może wynieść załogowy pojazd kosmiczny znacznie wyżej
- na wysokość 60 kilometrów. Z kolei firma Kelly Space Technology chce
holować swój pojazd kosmiczny Eclipse za rufą Boeinga 747, na wysokości
40 km włączy silniki rakietowe, poleci na orbitę i wróci tak jak dzisiejsze
promy kosmiczne. Początkowo Eclipse powstawał jako pojazd przeznaczony
do transportu satelitów na orbitę. Wersję pasażerską zaprojektowano dopiero
wtedy, gdy okazało się, że można będzie zarobić na turystach. Co dalej?
Orbitalne hotele, stadiony i kasyna gry? Pola golfowe, obozy harcerskie
na Księżycu?
Bohaterowie lotów
Jurij Gagarin (1934-1968) Miał to szczęście, że z powodu lepszego pochodzenia,
poleciał przed swoim dublerem Hermanem Titowem (Titow był synem nauczyciela,
a Gagarin - chłoporobotnika). Zginął w katastrofie odrzutowca.
Walentyna Tierieszkowa (ur. 1937) Pierwsza kobieta w kosmosie. Tkaczka,
córka kołchoźnicy, sekretarz konsomołu w fabryce w Jarosławiu. Po wylądowaniu
zapytano ją o czym marzy: - Chleba z cebulą - odpaliła bez namysłu.
Władimir Komarow (1927-1967) Od roku 1960 w oddziale radzieckich kosmonautów.
Po raz pierwszy poleciał na pokładzie pierwszego statku Woschod w październiku
1964 r., jako dowódca trzyosobowej załogi. Drugi lot zakończył się dla
niego tragicznie. Poleciał pierwszym statkiem Sojuz w kwietniu 1967 r.,
podczas lądowania nie otworzył się spadochon.
Aleksiej Leonow (ur. 1934) Kiedy wracał z kosmicznego spaceru, jego skafander
zesztywniał. Ledwo się zmieścił z powrotem w luku. Potem z Walerym Kubasowem
miał lecieć na stację Salut-1, ale Kubasow w ostatniej chwili rozchorował
się i poleciała załoga zapasowa, która zginęła podczas misji. Brał udział
w połączeniu statków Sojuz i Apollo. Dziś maluje pejzaże i fantazje kosmiczne.
Mirosław Hermaszewski (ur. 1941) Pierwszy polski kosmonauta, poleciał na
pokładzie Sojuza-30 (27 czerwca - 5 lipca 1978 roku). Generał, absolwent
Wyższej Oficerskiej Szkoły Lotniczej i Akademii Sztabu Generalnego.
Alan Shepard (1924-1998) Lot pierwszego Amerykanina w kosmos pokazywała
telewizja, bo w USA nie utajniano przedsięwzięć kosmicznych. Shepard nadawał
na żywo: Co za piękny widok, chmury nad Florydą". Dziesięć lat później
spacerował po Księżycu.
John Glenn (ur. 1921) Legenda amerykańskiej astronautyki. Po Gagarinie
i Titowie trzeci człowiek, który był na orbicie. Weteran II wojny światowej
i wojny w Korei. W 1964 r. wystąpił z NASA, pracował w przemyśle, a w 1974
r. został senatorem stanu Ohio. Tę funkcję pełnił aż do 1998 r., kiedy
to w wieku 77 lat wystartował do drugiego lotu w kosmos na pokładzie promu
Discovery. Obecnie na emeryturze.
Neil Armstrong (ur. 1930) Pierwszy postawił stopę na Księżycu (na zdjęciu
- z prawej, obok Collinsa i Aldrina). Licencję pilota zrobił w wieku 16
lat, wcześniej niż prawo jazdy. Jako dziewięciolatek miał proroczy sen:
Śniłem, że wiszę w powietrzu. Nie leciałem ani nie spadałem, po prostu
unosiłem się". Jak w stanie nieważkości. Dziś prowadzi życie odludka, nie
udziela się publicznie, nie składa autografów, odmawia wywiadów.
Franklin Musgrave (ur. 1935) W USA jeden z najbardziej znanych astronautów.
Przyznaje, że w czasie startów jest przerażony. Karierę zaczynał w piechocie
morskiej, potem był pilotem, spadoch-roniarzem, matematykiem, chirurgiem,
psychologiem i poetą. W roku 1967 trafił do NASA. Nie poleciał na Księżyc
ani na stację Skylab. Na orbitę zabrały go dopiero wahadłowce, ale za to
aż sześć razy. Ostatni raz - w 1996 r.
Najwyżej, najwięcej, najdłużej, czyli rekordy
Najwięcej czasu spędził w kosmosie rosyjski kosmonauta Siergiej Awdiejew
- łącznie aż 747,6 dni podczas trzech pobytów na Mirze
Najdłużej nieprzerwanie przebywał na orbicie Walery Poliakow - 437,7 dnia
na Mirze
Najdłużej spacerował w otwartej przestrzeni Anatolij Sołowiow: 74 godz.
41 min (w czasie aż 15 wyjść)
Najwięcej lotów w kosmos odbyli (po 6): Curtis Brown (USA), Gienadij Striekałow
(ZSRR), Franklin Musgrave (USA), Franklin Chang-Diaz (USA), Jerry Ross
(USA) i John Young (USA)
Łącznie 396 osób do 31 grudnia 1999 roku znalazło się na ziemskiej orbicie
Kolejne historyczne rekordy w długości nieprzerwanego pobytu na orbicie:
1 dzień Herman Titow Wostok-2 (1961); 5 dni Walery Bykowski Wostok-5 (1963)
13,8 dnia Frank Borman, James Lovell Gemini-7 (1965) 23,8 dnia Dobrowolski,
Pacajew, Wołkow Salut-1 (1971) 84,1 dnia W. Pogue, E. Gibson, G. Carr Skylab
(1973-1974) 96,4 dnia G. Grieczko, J. Romanienko Salut-6 (1977-1978) 139,6
dnia W. Kowolionok, A. Iwanczenkow Salut-6 (1978) 184,8 dnia L. Popow,
W. Riumin Salut-6 (1980) 211,4 dnia A. Bierezowoj, W. Lebiediew Salut-7
(1982) 237 dni L. Kizim, O. Atkow, W. Sołowiow Salut-7 (1984) 326,5 dni
Jurij Romanienko Mir (1987) 365,9 dni Władimir Titow Mir (1987-1988) 437,7
dni Walery Poliakow Mir (1994-1995)